Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

poniedziałek, 12 grudnia 2011

Filip Springer "Miedzianka. Historia znikania"


 


Autor: Filip Springer
Tytuł: Miedzianka. Historia znikania
Wydawnictwo: Czarne
Rok wydania: 2011






Kupferberg- Miedzianka, miasteczko przeklęte, u którego wrót stoją dwa kamienne krzyże. Na jednym z nich wyryto „Memento”, by ludzie pamiętali o zbrodni bratobójstwa. „Przelanie braterskiej krwi miało ściągnąć na miasteczko klątwę (...) <Memento> - jak ostrzeżenie, że za niektóre błędy przyjdzie płacić przez całe stulecia. A rachunki nigdy nie zostaną wyrównane”.

Miedzianka była zielonym miasteczkiem położonym na wzgórzu pod Jelenią Górą. Była. Bo już jej nie ma. Miasteczko zniknęło, zapadło się pod ziemię, ale Filip Springer – reporter i fotograf - postanowił je odbudować. Nie, nie w sensie dosłownym oczywiście. Zaszył się więc nasz autor w archiwach, zajechał na Miedziankowe wzgórze, odnalazł byłych mieszkańców i stworzył z okruchów tych wspomnień i historycznych dokumentów obraz miasta tajemniczego, fascynującego i zarazem przerażającego.

Springer odbył długą podróż w czasie, cofnął się prawie o siedem wieków. To już wtedy odważny Laurentius Angelus- mistrz górniczy zaczął drążyć pod miastem krecie korytarze w poszukiwaniu drogocennych kruszców. Później byli inni poszukiwacze. Przeorali oni podziemia miasteczka, poważnie naruszając jego fundamenty. Po wojnie wkroczyła Armia Czerwona, to wtedy odkryto tam rudę uranu. Od 1948 roku Miedzianka staje się największą kopalnią uranu na Wschodzie.  A ludzie umierali. Przez zakażenie organizmu. Przez mordercze warunki pracy. Przez głupotę. Przez chciwość. Pieniądze z tego były, jakich nikt wcześniej nie widział.

Springer opowiada historię Miedzianki z kryminalno-sensacyjnym zacięciem. Przedstawia losy miasteczka z wielu perspektyw. Przytacza wspomnienia Niemców, którzy przed wojną zamieszkiwali wzgórze, opowiada o „Złotym Wieku”, gdy to w ówczesnym Kupferbergu warzono najlepsze piwo „Kupferberg Gold”, przytacza tragiczne losy przesiedleńców niemieckich, opowiada o czasach, gdy Miedzianka była samowystarczalna. Na miejscu, gdzie dziś rosną chaszcze kiedyś były dwa kościoły, szkoła, cmentarz, gospoda Ratuszowa, w której radni popijali najlepsze piwo z browaru Franzkiego. 
I oczywiście- rozlewnia lemoniady. 

Springer idealnie zestawia ze sobą relacje mieszkańców z zamierzchłą historią. Reportaż o Miedziance czyta się jak najlepszą powieść kryminalną- pełno tu zwrotów akcji, trupów, tajemnic, do tego reporter umiejętnie podsyca naszą ciekawość, buduje napięcie i zmienia perspektywy.

Ciekawa jest tu perspektywa dziecięca. Bohaterowie Springera zamieszkiwali przeklęte miasteczko w czasach swojego dzieciństwa, dlatego Springer biega z nimi po cmentarzach, wysłuchuje historii Karla Heinz Friebego, którego ojciec zginął na wojnie i od tej pory kilkunastoletnie dziecko musi dorosnąć, musi zapewnić byt swojej rodzinie. Poznajemy tragiczne losy Barbary Wójcik, która umierała kilka razy oraz historię Tej Złej- Ireny Kamieńskiej Siuty, która była przewodniczącą Gminnej Rady Narodowej w latach 60-tych.

Miedzianka była tajemnicą pilnie strzeżoną. Nikt nie mógł poznać sekretów kopalni uranu, sekretów miasta górników,  gadulstwo było karane. Ludzie znikali  w niewyjaśnionych okolicznościach. Springer podjął się ujawnienia tajemnicy i póki co jeszcze nie zniknął w tajemniczych okolicznościach. Aa po Miedziance zostało jedynie zarośnięte pole, na którym pasą się konie.
Dziękuję wydawnictwu Czarne za egzemplarz recenzyjny książki.

10 komentarzy:

  1. Oj to książka dla mnie jest:)

    OdpowiedzUsuń
  2. papryczka=> ja to tym bardziej czytałam z zapartym tchem, bo to moje rodzinne strony

    OdpowiedzUsuń
  3. Nabyłam natychmiast po recenzji Michała Nogasia w Trójce :) Mam słabość do takich poplątanych, niewesołych niemiecko-polskich historii...
    Biorę się za nią już od jutra! Wreszcie urlop :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sempeanka=> książka jest rewelacyjna! Miłej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A gdybyś miała wybrać między Miedzianką a Londyńczykami Winnickiej , to którą książkę byś poleciła?

    OdpowiedzUsuń
  6. czytanki.anki = >Zdecydowanie "Miedziankę" ale to dlatego, że działa tu patriotyzm lokalny, wychowałam się w pobliżu tych terenów :) Ale tak naprawdę ten reportaż rzeczywiście czyta się jak dobrą sensacyjną powieść.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki, Mag. Na razie chyba wstrzymam się z zakupem Londyńczyków;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zamieszczona tutaj archiwalna reklama Kupferberg Gold nie ma nic wspólnego z Miedzianką. To jest reklama wytwórni wina w Moguncji prowadzonej przez potomków Christiana Adalberta Kupferberga.

    Pozdrawiam Artur Judkowiak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Arturze- tak lepiej niż anonimowo :) Dziękuję za informację, pozdrawiam serdecznie, a zdjęcie usuwam. :)

      Usuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.