Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

poniedziałek, 7 listopada 2011

Mail


Jak zapewne zauważyliście, książki przeze mnie recenzowane są egzemplarzami recenzenckimi.  W wydawnictwach są osoby, z którymi współpracuję już kilka lat, ale czasami napisze do mnie ktoś  z wydawnictwa, którego nie  znam z propozycją przesłania mi książki w zamian za recenzję. Zazwyczaj nie odmawiam i chętnie poznaję nowe wydawnictwa. Tak było w przypadku książki Christiana Krachta (recenzja TUTAJ).  Niestety, powieść szwajcarskiego pisarza w ogóle nie przypadła mi do gustu. I to nie chodzi o tematykę, ale ogólnie, moim zdaniem to źle napisana książka, a ponieważ nie potrafię kłamać w recenzjach, więc wyłożyłam kawę na ławę i ...
No tak, zawsze jak dostaję egzemplarz do recenzji, to czuję się zobowiązana do podesłania linka do strony, gdzie się tekst ukazał, albo do podesłania informacji w jakim piśmie i kiedy recenzja zostanie opublikowana. Zazwyczaj piszę pozytywnie o książkach, a wynika to z tego, że nie dostaję hurtem od wydawnictw tego, co się akurat w miesiącu ukazało, tylko sama zamawiam tytuły, które mnie interesują i zazwyczaj trafiam na dobre książki. Moje pozytywno o książkach pisanie nie wynika więc z chęci podlizania się wydawnictwom, bo mi przesłały egzemplarz recenzyjny.
No dobrze, ale Kracht mnie wkurzył i jak tu teraz podesłać linka wydawnictwu?
No i tak łaziłam od kilku dni i myślałam co by tu napisać w tym mailu z linkiem do tej nieszczęsnej recenzji, a tu dziś mail z FA- artu:

Dzień dobry,
zauważyłam, że pojawiła się recenzja na Pani blogu. Bardzo się cieszę z tego powodu, szczególnie, że cenimy sobie krytyczne spojrzenie na nasze książki.
Czy byłaby Pani zainteresowana innymi naszymi pozycjami do zrecenzowania?
Pozdrawiam
Kinga Kasperek

Koparka mi opadła odbiła się od podłogi i wróciła na swoje miejsce lekko się nie domykając... Ale mi się głupio zrobiło... I wiecie co Wam powiem moi kochani? Pani Kinga wykazała się profesjonalizmem podczas, gdy ja wykazałam się totalnym infantylizmem, za co się biję po łapkach i poprawę obiecuję.
Ale miłe to, co? No ten mail znaczy się :)

10 komentarzy:

  1. Faktycznie - pełen profesjonalizm. Współpraca z taką osobą będzie samą przyjemnością. Tylko pozazdrościć.
    A łapek bym zbyt mocno nie biła... Któż mógłby się spodziewać takiego mail'a?

    OdpowiedzUsuń
  2. W tym mailu widoczna jest duża kultura osobista nadawcy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie podejście mnie zachwyca! Co prawda mnie nigdy nie zdarzyły się żadne nieprzyjemności po nieprzychylnej opinii [a przynajmniej nie ze strony wydawnictwa], ale różnie to bywa. Bardzo pozytywny ten mail, od razu wieczór stał się lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekaj czekaj, bo ja tu czegoś nie rozumiem.
    Primo - napisałaś dobrą, zgodną ze swoim punktem widzenia recenzję, bo taka jest Twoja praca. Gdzie tu "infantylizm"?
    Secundo - wydawnictwo zaproponowało Ci dalszą współpracę, bo widocznie umie docenić szczerych recenzentów. To oczywiście bardzo dobrze, ale czy należy im za to stawiać pomnik? Zachowali się tak, jak powinni - tak samo, jak Ty wcześniej.

    Konkludując, ani Ty nie jesteś infantylna, ani oni wybitnie profesjonali. Po prostu każdy wykonał to, co do niego należało. I tyle.

    OdpowiedzUsuń
  5. pełen profesjonalizm ze strony Pani piszącej tego maila. Nie ma co ukrywać - tak powinno być. Ale, że to Polska to nie jesteśmy przyzwyczajeni do uczciwości:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten mail jest wyrazem najwyższej klasy ludzi pracujących w wydawnictwie. Brawo. Az sobie zajrzę na ich stronę

    OdpowiedzUsuń
  7. Drsgonella=> mój infantylizm nie odnosi się do recenzji, tylko do tego,że powinnam podesłać tego linka, tak jak to zawsze robię. Trochę się cykałam, bo kilka lat temu miałam nieprzyjemną sytuację w związku z nieprzychylną recenzją, dlatego mnie mail zaskoczył :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ok, to "nie zajarzyłam". Mag, nieprzychylne recenzje są wpisane w Twój zawód, ale o tym sama wiesz. Co to za krytyk, który zawsze pisze, że wszystko jest "cool"? To klakier, a nie krytyk.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dragonella=> wiem o tym :))) dlatego z wydawnictwami współpracuje na zasadzie takiej,że sama sobie zamawiam tytuły, które mnie interesują, bo wtedy jest mniejsze ryzyko,że coś mi się nie spodoba. A ja nie lubię pisać źle o książkach, choć przyznam,ze jak mnie jakaś szczególnie rozdrażni, to łatwiej mi się pisze o wadach, bo jak się czymś zachwycam,to zawsze mam wrażenie,że nie potrafię oddać tego słowami i ta recenzja do końca nie oddaje wszystkiego :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super, tak powinno być :) Szczerość powinna być doceniana, a recenzje powinny być prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.