Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

piątek, 28 października 2011

Magdalena Grzebałkowska, "Ksiądz Paradoks. Biografia Jana Twardowskiego"




Autor: Magdalena Grzebałkowska
Tytuł: Ksiądz Paradoks. Biografia Jana Twardowskiego
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2011



Biografia staje się ciekawa dopiero po śmierci poety, jeżeli okaże się, że był naprawdę poetą” – powiedział ks. Jan Twardowski, gdy rozmawiał z Markiem Zielińskim, dziennikarzem „Nowych Książek”. To dlatego nie lubił o sobie opowiadać, niszczył osobiste dokumenty, uciekał od mediów, nie lubił się fotografować. Najważniejsze były przecież wiersze. I człowiek. Ale sławy uniknąć nie sposób, gdy pisze się poezję niosącą nadzieję, przesiąkniętą ciepłem, w której roi się od bożych krówek, biedronek, zielonej trawy i uśmiechniętych aniołów.
Ksiądz Twardowski w powszechnym mniemaniu uchodził za uroczego człowieka, serdecznego duszpasterza i poetę od patyków i patyczków. Wielu ludzi go poznało, a po tym jak zyskał sławę, jego mieszkanko było niemalże cały czas pełne wielbicieli jego poezji. Przyjeżdżały do niego wycieczki i choć to mogło być męczące dla poety - zazwyczaj nie odmawiał przyjęcia gości. Na pewno był człowiekiem z dużą charyzmą. Z czasem zaczął udzielać wywiadów, pojawiło się kilka publikacji analizujących jego twórczość, choć nie lubił, gdy nazywano go poetą- wolał określenie „ksiądz, który pisze wierze”.
Magdalena Grzebałkowska, autorka biografii księdza Jana, nie znała swojego duchownego bohatera. Nigdy wcześniej nie czytała jego poezji. Nigdy z księdzem nie rozmawiała. To zapewniło autorce biografii spojrzenie na postać księdza od biedronek z dystansu, bez uczuciowego zaangażowania. Co zatem zaważyło na tym, że reporterka zaczęła interesować się jego życiem i twórczością? Człowiek zakochany w Bogu, skromny, poczciwy, wiodący franciszkańskie życie, cichy i pokorny sercem – tak był postrzegany, ale przecież nie ma ludzi jednowymiarowych, na pewno miał swoje humory, słabości, kręcił nosem na krytykę, może nie do końca był taki święty? Magdalena Grzebałkowska postanowiła zbadać co też kryje się pod książęcą sutanną. Co tam odkryła? Same paradoksy.
W czasie wojny miał dwa marzenia: 1. zostać żołnierzem, 2. mieć dziewczynę – ani jedno, ani drugie marzenie się nie spełniło. Spełniła się za to przepowiednia wróżki, która w liście poinformowała go, że zostanie księdzem.
Był pełen sprzeczności- otaczały go tłumy ludzi, dzielił swoich przyjaciół w zależności od spraw, które z nimi mógł omawiać. Panicznie bał się samotności dlatego starał się, by każdy dzień był wypełniony wizytami. Z drugiej jednak strony unikał rozgłosu, na pytania dziennikarzy miał starannie przygotowane formułki, często czuł się niezrozumiany.
Był człowiekiem rozdartym wewnętrznie:
Jan Twardowski poeta chciał zdobyć świat.
Jan Twardowski ksiądz nie chciał od życia niczego. Po Bogu najważniejszy był człowiek.” Dlatego żył skromnie, a wszystko co miał rozdawał innym. „Miałam tu w zakrystii moją kapotę na zimę. Wchodzę z dworu, a u księdza ktoś siedział przy tym stoliku. Patrzę, a ksiądz zdejmuje moją kapotę z haka. >> Ksiądz-mówię - to moja kapota<<. >> Taaak?- zdziwił się.- A ja myślałem, że niczyja. Jemu chciałem dać<<” – wspomina dobroduszność księdza siostra Nepomucena. Był księdzem, ale był też poetą i te dwa powołania ciągle toczyły w nim walkę. Był bardzo wymagający w stosunku do wydawców, nie uznawał zmian w swoich tomikach, wściekał się, gdy przed jego nazwiskiem umieszczano informacje o tym, że jest księdzem. Nie znosił, gdy jego kapłaństwo łączono z jego talentem. Gdy na 25. rocznicę święceń kapłańskich wznowiono tomik poezji „Blisko Jezusa” i dodano do niego adnotację: „W roku Złotego Jubileuszu kapłaństwa Autora”, Twardowski wpadł w furię:” Jak można coś, co jest najintymniejsze, najświętsze, tak dla handlu wykorzystać!”.

Magdalena Grzebałkowska nie miała łatwego zadania. W swojej pracy ciągle natrafiała na mur milczenia. Niewiele osób chciało z nią rozmawiać, niewiele dokumentów się zachowało. Wypowiedzi, wspomnienia bliskich, wywiady, filmy dokumentalne i archiwalne dokumenty, do których udało jej się dotrzeć to materiał, który posłużył jej do zbudowania portretu swego bohatera. Reporterka nie jest jednak bierną słuchaczką- zasłyszane informacje weryfikuje, sprawdza źródła, zadaje pytania i wyłuszcza czytelnikowi swoje wątpliwości. Dociera wreszcie do dziennika księdza, ale jego posiadacz zabrania cokolwiek cytować, może go jedynie opisać.
Autorka biografii księdza Jana nie boi się poruszyć żadnego tematu, zagląda do IPN-u, by stamtąd wyciągnąć teczkę Poety. Bada również relację duchownego z kobietami, przedstawia jego „wnuczki”, zabiera nas do ulubionych przez poetę miejsc, oddaje głos przyjaciołom (wśród wypowiadających się o księdzu są m.in. prof. Anna Świderkówna, Waldemar Smaszcz Jerzy Illg, Aldona Kraus, siostra Nepomucena), zagląda do mieszkania księdza Jana, z przymrużeniem oka pisze o jego słabościach ( słynny tupecik, z którym ksiądz się nie rozstawał).
Magdzie Grzebałkowskiej wiele osób mówiło, że nie napisze tej książki. Aleksandra Iwanowska, spadkobierczyni praw autorskich księdza Jana, strzeże archiwów i nie udostępnia ich nikomu. Osoby, z którymi autorka umawiała się na rozmowy nie przychodziły, jakby się czegoś bały. Na szczęście reporterka nie poddała się i za to należą się jej podziękowania napisała bowiem książkę, której nie chce się kończyć czytać. Grzebałkowska ożywiła postać Jana Twardowskiego, nie stworzyła pomnika, nie oddała mu hołdu, ale pokazała, że ksiądz też człowiek, choć z aureolą nad głową.

Z całego serca dziękuję wydawnictwu Znak za egzemplarz recenzyjny.

6 komentarzy:

  1. Oj tak, autorka nie miała łatwego zadania. Nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z tą książką. Mam nadzieję, że kiedyś będę miała taką okazję:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam zamiar przeczytać sobie na spokojnie w czasie przerwy świątecznej. Zawsze lubiłam poezję Twardowskiego, a takie wyznanie w ustach ateistki ma swoją wagę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. kolmanka=> polecam szczególnie

    OdpowiedzUsuń
  4. Dragonella=> poezja, jego niecodziennik... ja wszystko pochłaniam,ale ta biografia jest po prostu REWELACYJNA! Naprawdę, dawno nie miałam tak,że odstawiałam książkę po kilku stronach, bo mi szkoda było ją kończyć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pani Magdaleno, dlaczego sprzedaje Pani najbardziej intymne sprawy z życia Ks. Jana? Sama Pani pisze, że mało o sobie opowiadał... Zatem dlaczego upublicznia Pani sekrety z życia Księdza? Te wybrane ciekawostki, zdają się ubarwiać biografię, jednak tworzą tło, które przysłania ( redukuje ) główną postać...

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy=> po pierwsze, generalnie usuwam komentarze bez podpisu. Po drugie- do kogo te pytania, bo chyba nie do mnie? Ja zrecenzowałam książkę, biografię księdza i nie rozumiem co to za dziwne zarzuty dotyczące sprzedawania najbardziej intymnych spraw. Jeśli Anonimowy nie czytał biografii, niech przeczyta i się następnym razem zastanowi,jeśli będzie chciał komentować. Napisanie biografii, a recenzja biografii to dwie różne sprawy. Czytanie ze zrozumieniem się kłania.

    OdpowiedzUsuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.