Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

poniedziałek, 4 maja 2015

Aleksander Potiomkin "Biurko"




Autor: Aleksander Potiomkin
Tytuł: Biurko
Przekład: Małgorzata Marchlewska
Wydawnictwo: Poradnia K
Rok wydania: 2015



Arkadij Lwowicz Dulczykow - naczelnik jednego z wydziałów bardzo ważnego ministerstwa, urzędnik państwowy trzeciego stopnia, generał. Codziennie zasiada za biurkiem, które jest nie tylko jego miejscem pracy, ale czymś więcej, to mebel, który należy czcić, całować, pieścić, bo zapewnia on byt, pieniądze i stanowisko, z którym wiąże się władza i poważanie:  Biurko! Biurko! I jeszcze raz biurko. Oto podstawa sukcesu (...) Rządzisz biurkiem rok- kieszenie pełne, rządzisz trzy lata- skrzynie nabite, rządzisz pięć lat - tajne konta w banku dziesięciocyfrowymi sumami migają. A jak już się konto w banku odpowiednio zapełni trzeba będzie opuścić ukochany kraj i zwiać, gdzie są krainy mlekiem i miodem płynące.

Arkadij wie jak się w życiu ustawić, więc biurka swego strzeże, więc o biurko swe dba, choć ciągle ciąży nad nim strach, że dnia pewnego budynek ministerstwa spłonie i biurka uratować się nie uda. Ale to tylko koszmar, który nie daje spokoju, czas zatem wrócić do pracy, bo petenci czekają, a każdy polecony przez kogoś i każdy chce pieniędzy.

Machachoryn prosi o zniesienie akcyzy na metale, kraj straci na tym 3 miliony rubli, ale Dulczykow zyska 250 tyś. rubli.
Wadbolski też ma sprawę i za to odpali Arkadijowi tytuł książęcy. Przychodzi również Mamiedow z prośbą o anulowanie długów restauracji. Niebezpiecznie robi się w momencie, gdy przed biurkiem staje dresiarz z bulterierem i domaga się zwrotu VAT-u za eksport wódki. Jedynym, który nie chce żadnych pieniędzy i przychodzi do Dulczykowa z pewną patriotyczną ideą jest Kuziakin, ale to nie z jego ust pada trafna diagnoza rosyjskiego społeczeństwa, bo dopiero Guś, właściciel kurzych ferm, wyłuszcza istotę rosyjskiego państwa: W Rosji króluje biznes totalny. Wszystkie grupy zawodowe żyją według tej zasady. Całą dobę. Nauczyciele stawiają oceny, patrosząc kieszenie rodziców! Strażacy gaszą pożar - trzymaj się za portfel! Milicjanci prowadzą dochodzenie - dawaj łapówkę! Lekarz leczy chorego - szykuj pięciocyfrowe honorarium! Za ślub, za paszport, za rozwód, za testament, za rejestrację noworodka, za zaświadczenie, za akt zgonu, za miejsce na cmentarzu-teraz za wszystko trzeba płacić! Gdy rząd zwalczy korupcję, Rosja zastygnie z przerażenia.
Potiomkin wie o czym pisze, przez kilka lat pracował w Federalnej Służbie Podatkowej i kontrolował podatki największych rosyjskich oligarchów. Obraz jaki przedstawia w „Biurku" jest więc jak najbardziej wiarygodny. Łapówki, korupcja, kupczenie stołkami, kradzież, nic się nie zmienia od lat.

Groteska, absurd, to narzędzia, którymi operuje Potiomkin. Swoich bohaterów przedstawia w krzywym zwierciadle, stwarza sytuacje wywołujące śmiech, ale jest to śmiech, po którym następuje konsternacja i przerażenie. Jest i straszno i śmieszno. Jest jak u Gogola.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.