Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

czwartek, 24 lipca 2014

MSA- Spotkanie z Jo Clifford



To było najciekawsze spotkanie, na jakim do tej pory byłam w ramach MSA.
Jo Clifford to szkocka dramatopisarka, tłumaczka z języka hiszpańskiego, dziennikarka. Wykłada również teatrologię na Uniwersytecie Queen Margaret. Jest transsesksualną artystką, przed zmianą płci była Johnem. Przyznam szczerze, że spodziewałam się dość kontrowersyjnej postaci, może wyzywającej, agresywnej, a tu niesamowicie miłe rozczarowanie, bo na czerwonym fotelu zasiadła osoba niezwykle serdeczna, roześmiana, z ogromną wyobraźnią i uroczo skromna.
Jo przeczytała trzy fragmenty, wszystkie poruszały problem płynności płci, transsgenderyzmu i homoseksualizmu. Tematy ujęte w subtelny sposób zaskoczyły mnie pomysłowością i empatią pisarka bowiem stwarzając postać narratora wchodziła w różne role: kobiety piszącej list do żołnierza z pomnika poświęconego pamięci ofiar I wojny światowej, kobiety w czerwonych pończochach, którą zauważyła na jednym z obrazów i Jezusa płci żeńskiej. Ten ostatni fragment autorka recytowała z pamięci. Wstała z kanapy i głębokim głosem zaczęła swój porywający monolog. To było niesamowite.

Jo opowiadała o swojej żonie, 33 latach małżeństwa, wychowywaniu dzieci i zmianie płci. Ujęła mnie swoją mądrością i wrażliwością. 
Mówiła o procesie tworzenia jej sztuk, które zazwyczaj pisze na zamówienie. Najważniejszy jest deadline:  Jak kiedyś umrę i rozprują mi klatkę piersiową, to na sercu na pewno będę miała wyryty napis: ta, która nigdy nie przekroczyła terminu. 
Wspominała o tym, jak musiała napisać dramat o Humie, o którym nie miała fiołkowego pojęcia. Spytana o to jaki temat był dla niej najbardziej ekstremalny opowiedziała anegdotkę, którą usłyszała od swojej transseskualnej przyjaciółki prostytutki.

Otóż, miała ona kiedyś klienta,  który kazał jej zjeść jabłko. Później poprosił by się do niego zbliżyła i ...beknęła mu w twarz. Facet tylko w taki sposób mógł dostać orgazmu. Ta historia zaciekawiła Jo - Pomyślałam sobie: Mój Boże, co tez ten człowiek musiał przeżyć, że tylko to doprowadzić go może do osiągnięcia satysfakcji seksualnej?! I to było impulsem do napisania sztuki o tym biedaku.

Rozmowa przebiegała w serdecznej atmosferze, było dużo śmiechu, ale tez i powagi, nim się obejrzeliśmy minęła 22:20 i przerażona prowadząca przepraszała, ze tak się spotkanie przedłużyło. ale mi nic się nie dłużyło, mogłabym tam siedzieć i słuchać i chłonąć te pozytywną energię bijąca z Clifford. Na koniec pisarka przyznała, że zmiana płci rozszerzyła jej doświadczenie postrzegania świata, co można było odczuć podczas rozmowy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.