Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

czwartek, 1 kwietnia 2021

Czytelnicze podsumowanie marca

Uuuuuuu, w marcu cieniutko z czytaniem. Po pierwsze zmiany, o których pisałam, po drugie dopadł mnie kryzys czytelniczy i ciężko mi było dobierać lektury. Po prostu przepracowanie materiału i mózg musiał się zresetować, więc większość swojego wolnego czasu poświęcałam na nadrobienie zaległości serialowych. Nie jest tak jednak, że nic nie przeczytałam. Uczestnictwo w DKK zobowiązuje mnie do przeczytania wybranej przez nas książki, więc skoro w mijającym miesiącu wylosowana została Soukupová, stwierdziłam, że dobrze będzie odświeżyć sobie jej twórczość. No i w końcu też sięgnęłam po eseje Tokarczuk, bo aż mi głupio jakoś na duszy było, że jeszcze nie udało mi się zapoznać z „Czułym narratorem”. Poniżej krótka lista moich marcowych lektur z krótkim komentarzem. 

Petra SoukupováZniknąć, Afera, Wrocław 2012. 

Czytałam tę książkę dziewięć lat temu i jestem mile zaskoczona, ponieważ nadal Soukupová mnie zachwyca. Jest to zbiór trzech opowiadań pisanych z charakterystyczną dla tej autorki wnikliwością. Każde z opowieść pokazuje relacje między rodzeństwem. Streszczać ich nie ma sensu, bo wystarczy poczytać recenzje i tam już zarys fabuły dostaniecie. Tym, co uwielbiam u tej autorki, to jej umiejętność wejścia w głowę dzieciaka. Acha, pierwsze opowiadanie dla wrażliwych rodziców może być wstrząsające. Ja po tym spać nie mogłam i jak sobie wyobraziłam opisaną sytuację w swoim życiu, to się autentycznie rozpłakałam. No cóż. Ale ja to wrażliwiec jestem, a Wy się po prostu przekonajcie czy macie tak samo. 


Petra SoukupováNajlepiej dla wszystkich, Afera, Wrocław 2012. 


Lektura na DKK. Recenzja będzie na dniach. 


Olga Tokarczuk, Czuły narrator, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2019. 


To jest najnowszy zbiór esejów, w którym znajduje się m.in. noblowska mowa autorki oraz wykłady łódzkie dotyczące narracji i bohaterów powieści. I gdy to czytałam, znaczy się te wykłady, to w sumie nic nowego się nie dowiedziałam, ponieważ na studiach polonistycznych dokładnie tego się uczyłam, ALE...no właśnie, ale gdyby ktoś, jakiś profesor w taki sposób opowiadał o narratorze i bohaterach jak Tokarczuk
to chapeu bas, w pas bym się im kłaniała! Nauka byłaby jeszcze większą przyjemnością. No cóż, kto zna styl autorki, wie jak noblistka potrafi wszystko o czym pisze wyprowadzić w metafizyczne rejony. I tak samo czytanie o czytaniu staje się przeżyciem niemalże mistycznym. I to jak pisarka opisuje szczegóły, obrazy, jak maluje słowem, nawet jak ktoś nie trawi eseju, to gwarantuję, że ten zbiór mu się spodoba. Tylko uwaga, są spojlery, więc jeśli ktoś nie czytał „Prowadź swój pług przez kości umarłych”, to niech ostrożnie przegląda akapity, bo przypadkiem może się dowiedzieć kto zabił.  

Ach, no i też jest to gratka dla fanów „Ksiąg Jakubowych”, dlaczego? 😀 A nie powiem. Nie będę spojlerować 😛. 


A Wy jak tam? Też w kryzysie, czy wręcz przeciwnie? A może macie jakieś swoje sprawdzone sposoby na taki czytelniczy kryzys? 




2 komentarze:

  1. Nie powiem, też miałam jakiś kryzys i w takiej sytuacji pomagają mi często tomy ze starej serii z Kolibrem Książki i Wiedzy, albo kryminały, które czytam niezmiernie rzadko. Tak więc "Baby" Czechowa oraz "Kłamczuch" Pasierskiego były w marcu moim kołem ratunkowym.;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo, dzięki. Ja w sumie odmóżdżam się serialami, ale czasami właśnie kryminały mnie odblokowują, ale ten nurt kryminałów z humorem. Olga Rudnicka na przykład :)

    OdpowiedzUsuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.