Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

piątek, 13 listopada 2015

Petra Soukupová "Bercik i niuniuch"





Autorka: Petra Soukupová
Tytuł: Bercik i niuniuch
Przekład: Julia Różewicz
Ilustracje: Petr Korunka
Wydawnictwo: Afera
Rok wydania 2015



Może to jeż? Nieeee, nie ma na grzbiecie kolców, tylko dłuższą sierść, jakby miał punkowego irokeza. A może wombat? Albo ostronos, bo ma taki długi ryjek? Hmmm...

Bercik, gdy po raz pierwszy ujrzał niuniucha przeżył szok. Nie dość, że nigdy w życiu nie widział takiego stworzenia, to na dodatek ono mówiło! I to całkiem do rzeczy, choć na początku chłopiec nie bardzo chciał słuchać rad dziwnego sierściucha.

Niuniuchy istnieją po to, by pomagać złośnikom, które są na najlepszej drodze do tego, by zmarnować sobie życie, a Bercik, no cóż, nie jest chłopcem, którego można polubić. No, nie był, dopóki nie spotkał niuniucha.

Bercik ma dziewięć lat, jego rodzicie się rozwiedli, a mama znalazła sobie nowego partnera - Richarda. Po zakończeniu roku szkolnego Richard zabiera chłopca i jego rodzicielkę na wakacje do swojej rodziny na wieś, gdzie Bercik będzie mógł poznać inne dzieci i miło spędzić czas z dala od miejskiego zgiełku. Problem w tym, że chłopakowi wcale nie uśmiecha się ta perspektywa, bo, po pierwsze - nie znosi Richarda, a po drugie - wolałby spędzić ten czas z tatą, grając w konsolę i objadając się niezdrowymi frykasami (jak wiadomo, u taty wszystko jest dozwolone).

Od samego początku Bercik sprawia kłopoty, jest złośliwy, dokucza innym, nie chce się bawić z dziećmi, jednym słowem, zachowuje się jak frajer. Aż dochodzi do małej tragedii. Z jego winy. Chłopak ucieka do lasu i tu wkracza do akcji niuniuch.

Pisać dla dzieci jest niezwykle trudno, zwłaszcza, gdy chce się poruszać niewygodne tematy, które często stanowią rodzinne tabu. Trzeba uważać, by nie popaść w banał i tanie moralizatorstwo. Soukupová wali między oczy. Stwarza bohatera wiarygodnego, z którym dzieciaki z rozbitych rodzin mogą się identyfikować. Złość, zagubienie i stworzenie sobie pancerza, który ma chronić przed cierpieniem, to emocje, o których trudno rozmawiać. Trudno też przebić się przez taką skorupę. Dlatego warto sięgnąć po tę książkę, bo niuniuch to takie stworzenie, które pomoże kawałek po kawałku rozbić pancerz. I nie tylko dzieci potrzebują takiego przyjaciela, bo i dorosłym czasami przydałby się sympatyczny stworek, który, mam takie wrażenie, jest trochę jak sumienie odzywające się, gdy dzieje się coś niedobrego.

To jest jedna z tych książek, które warto przeczytać razem z dzieckiem na głos. Historia jest podzielona na krótkie rozdziały i zilustrowana świetnymi rysunkami Petra Korunki. Wspólna lektura „Bercika i niuniucha" może być pretekstem do rozmowy o różnych modelach rodziny, o tym, że w życiu nie zawsze wszystko układa się według scenariusza: żyli długo i szczęśliwie, ale to właśnie my o tym decydujemy. Wystarczy tylko odłożyć na bok złość, a wtedy świat wygląda zupełnie inaczej.
 
KLIKNIJ W ZDJĘCIE

3 komentarze:

  1. Brzmi fajnie. Choć co prawda mam nadzieję, że Myszy się ta książka nie przyda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A weź to wypluj! Tylko nie w moją stronę, bo mi jeszcze coś podpalisz ;) Gdyby w Zoo były młodsze małpki to lektura ta powinna się znaleźć na liście obowiązkowych

      Usuń
  2. Czytałam o tej książce. Bardzo pomocna, nie ma wątpliwości.

    OdpowiedzUsuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.