Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

poniedziałek, 18 lipca 2016

MSA - Jacek Hugo-Bader


Tak, spodziewałam się tego, na spotkaniu z Jackiem Hugo-Baderem były takie tłumy, że wylądowałam na schodach, a ludzie wciąż dochodzili jeszcze w trakcie dyskusji.
 
fot. Rafał Komorowski*
Spotkało się dwóch Jacków i rozmawiało o nowej książce „Skucha", różnych metodach pomocnych w pracy reportera, ciekawych zabiegach literackich w reportażach, a i nawet śpiewy były w wykonaniu zaproszonego gościa.
 
fot. Rafał Komorowski
Nie wiem, czy kiedykolwiek byliście na spotkaniu z Jackiem Hugo-Baderem, ale ci, którym udało się posłuchać na wieczorach autorskich tego, co reporter ma do powiedzenia, zapewne zauważyli, że niepotrzebni mu są prowadzący, ponieważ znany dziennikarz sam sobie świetnie daje radę i jak już rozpędzi się z opowiadaniem anegdot i snuciem refleksji, to nikt nie jest w stanie go przegadać.
fot. Rafał Komorowski
Ale gada do rzeczy i ciekawie gada, choć liczne dygresje zmuszają publiczność do maksymalnego skupienia. A mówił dużo o swojej sklerozie i pracy z dyktafonem: Jeżeli bohater nie zgodziłby się na nagrywanie rozmowy, musiałbym z niego zrezygnować, mam słabą pamięć i po pół godziny nie pamiętałbym już nic z tej rozmowy. Na szczęście w całej jego karierze nie zdarzył się jeszcze taki przypadek.

Prowadzący spotkanie Jacek Antczak (też reporter) poprowadził dyskusję w stronę najnowszej książki Hugo-Badera, która opowiada o losach ludzi tworzących polską opozycję. Zauważył, że autor zastosował w książce ciekawy i bardzo odważny zabieg literacki - porównał swoich bohaterów z rasami psów, Hugo-Bader wytłumaczył, że musiał w jakiś sposób rozładować ogromne napięcie, które jest w tych historiach, stad też wśród rozdziałów jeden jest poświęcony tematowi psiej kupy: Ja chciałem się powygłupiać, zrobić coś zupełnie od czapy, ponieważ książka niesie ze sobą ciężki kaliber, są tam choroby, cierpienie, alkoholizm, przemoc, więc aby od tego odsapnąć nabrać dystansu napisałem sobie rozdział o psich kupach.
 
fot. Rafał Komorowski
Z publiczności padały pytania dotyczące bohaterów, ich oceny moralnej, o podejściu Hugo-Badera do swoich bohaterów: Reporter opisuje, nie ocenia - podkreślił gość.

Na koniec ustawiła się ogromna kolejka po autografy i dedykacje. Ja na szczęście już mam wpis od Pana Jacka, szkoda tylko, że nie miałam czasu, by poczekać aż oblegające go tłumy stopnieją, bym mogła sobie zrobić zdjęcie z autorem. No cóż, może innym razem.

* Zdjęcia pochodzą z materiałów MSA.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.