Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cytaty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cytaty. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 4 sierpnia 2016
piątek, 1 lipca 2016
wtorek, 21 czerwca 2016
O Turkach
[źródło zdjęcia] |
Busbecq uważał, że w życiu są dwa błogosławieństwa:
książki i przyjaciele. A ich liczba winna być kontrastowo różna; bez liku
książek i tylko garstka przyjaciół. Gdy uzmysłowił sobie, że Dżahan nie jest
ciemnym kornakiem, za którego go wziął, zaczął z nim prowadzić dysputy jak
cudzoziemiec z cudzoziemcem.
- Turcy traktują papier z wielką estymą - prawił
Busbecq. - Jeśli widzą choćby skrawek na ziemi, podnoszą go i kładą gdzieś
wysoko, żeby nikt go nie deptał. Ale czyż to nieosobliwe, że chociaż taką czcią
darzą papier, nie interesują ich książki?
- Mojego mistrza interesują- zaprotestował Dżahan.
- Tak. I będziemy się modlić o jego zdrowie- oznajmił
Busbecq. - Jeszcze jedna rzecz mnie tutaj dziwi: Turcy nie mają poczucia
chronologii. To pierwsza rzecz, którą każdy cudzoziemiec winien usłyszeć o tej
krainie. Plączą im sie wydarzenia historyczne. Po jutrze następuje dzisiaj, a
dzień jutrzejszy może poprzedzać wczorajszy.
[Elif Shafak, Uczeń architekta, przeł.: Jerzy
Kozłowski, Znak, Kraków 2016, str. 159.]
środa, 15 czerwca 2016
O Czechach
Spoko.
Czech pokonał Czecha.
Spoko.
Nie pierwszy, nie ostatni raz.
Czesi są mądrzy.
Nie mówię, przemądrzali, tylko mądrzy.
I tak w kółko. Jesteśmy rozerwani na pół. Jesteśmy
Europejczykami. Jesteśmy Antyeuropejczykami. Jesteśmy wkurwieni. Szczerzymy
się. Jesteśmy rozgoryczonymi patriotami. Jesteśmy lewakami. Nie chodzimy do
kościoła. ale wierzymy w świętego Mikołaja. Zawsze jesteśmy gdzieś tylko do
połowy.
[Jaroslav Rudiš, Aleja Narodowa, przeł.: Katarzyna Dudzić
-Grabińska, Książkowe Klimaty, seria: Czeskie Klimaty, Wrocław 2016, str. 112]
piątek, 3 czerwca 2016
O tym jak Elvis, Daniel i Sosi zamieszkali w Wasi
Było ich trzech: Elvis, Daniel i Sosi. Poznali się na
ulicy, trzymali ze sobą. Byli inni - nie wąchali terokalu, nie palili
marihuany. Nie zażywali żadnych narkotyków. Pozostali nie wierzyli, zapraszali,
proponowali.
- Nigdy nie miałem ochoty spróbować. Wiedziałem, że to
złe. Zresztą, wszyscy tak mówili - wspomina Elvis.
Któregoś razu pojechali na plażę, żeby się wykąpać i
spotkali chłopaków z Wasi. Sosi ich znał, bo kiedyś tam mieszkał. Ci z Wasi powiedzieli,
że w czwartki jest dzień otwarty- każdy może przyjść, umyć się , pobawić,
zjeść, odpocząć. I jakiś czas później Elvis, Daniel i Sosi zamieszkali w Wasi.
[Beata Szady, Ulica mnie woła. Życiorysy z Limy,
Czarne, seria: reportaż, Wołowiec 2016, str. 119]
wtorek, 31 maja 2016
O sowach
Nie, synku - roześmiał się Tata. Sowy śpią w dzień.
Jarko zastanowił się (siedzieli wtedy na kamieniach zalegających plażę na końcu
miasta). To skoro śpią w dzień, to i może śnią w dzień? - zapytał. Może i śnią
- mruknął Tata, któremu też się zachciało spać. Tato, a skoro one śnią w dzień,
to nasza jawa jest snem sów, prawda? A jawę sów my z kolei śnimy, kiedy nocą
kładziemy się spać? Tata usiadł prosto na swoim kamieniu, jak gdyby chciał się
upewnić, że usłyszał te zdania naprawdę, i spojrzał ze zdziwieniem na syna. Nie
myślałem o tym nigdy w ten sposób- odezwał się po chwili. A Jarko poczuł
gwałtowny przypływ dumy.
[Jerzy Sosnowski, Sen sów, Wielka Litera, Warszawa 2016,
str. 65]
wtorek, 24 maja 2016
O ludziach w żałobie
Ludzie świeżo przez kogoś osieroceni mają szczególny
wyraz twarzy, rozpoznawalny zapewne tylko dla tych, którzy widzieli go na
własnych twarzach. Widziałam go na swojej twarzy i teraz zauważam u innych. To
wyraz całkowitej bezbronności, nagości, odsłonięcia. Wyraz twarzy kogoś, kto z
rozszerzonymi źrenicami wychodzi z gabinetu okulisty w jasne światło dnia, albo
kogoś noszącego okulary, komu nagle każą je zdjąć. Ludzie, którzy kogoś
stracili, wydają się nadzy, bo sądzą, że są niewidzialni.
[Joan Didion, Rok magicznego myślenia, przeł. Hanna
Pasierska, Znak literanova, Kraków 2016, str. 97]
Subskrybuj:
Posty (Atom)